Niedługo po dwudziestych urodzinach stał się jedną z największych gwiazd amerykańskiego hip-hopu. Wszystkie jego albumy trafiły do dziesiątki Billboardu. Machine Gun Kelly nikogo nie pozostawia obojętnym. Na jego najnowszej międzynarodowej trasie “Hotel Diablo World Tour” artysta zaplanował jeden przystanek w Polsce i 11 września 2019 r. wystąpi w warszawskiej Progresji!
Młodość urodzonego w kwietniu 1990 r. Colsona Bakera nie należała do najspokojniejszych. Jeden z najbardziej znanych jasnoskórych raperów w historii gatunku, urodził się w Houston, ale od najmłodszych lat wspólnie z rodziną regularnie zmieniał miejsce zamieszkania. Wiązało się to z życiową misją jego rodziców, którzy byli misjonarzami. Z tego powodu często rzucani byli na różne krańce Stanów Zjednoczonych, a nawet świata – MGK przez kilkadziesiąt miesięcy mieszkał choćby w Egipcie czy Niemczech.
Poważne problemy nie ominęły jednak rodziny artysty – jego ojciec stracił pracę, popadł w depresję, a dom opuściła matka. Rozpoczął się kolejny okres tułaczki, w którym MGK ucieczki szukał w muzyce. Jego największymi idolami byli DMX, Eminem oraz Ludacris, na których stylu się wzorował i których style próbował adaptować.
Gdy po licznych rodzinnych perturbacjach, Colson na stałe powrócił do rodzinnego Cleveland, postanowił spróbować swoich sił na scenie hiphopowej. Ze względu na niebywały talent do wyrzucania z siebie wersów w nieszablonowy, a przede wszystkim niezwykle rytmiczny sposób, z szybkością karabinu maszynowego, Baker dostał od fanów pseudonim Machine Gun Kelly, który bardzo mu się spodobał i już w 2006 r. wydał pierwszy, bardzo dobrze przyjęty mixtape „Stamp of Approval”.
Za kamień milowy w karierze artysty uważa się singiel “Alice in Wonderland” i dłuższy materiał “Lace Up: The Mixtape” – oba wydane w 2010 r. Okazały się one przepustką Machine Gun Kelly’ego do hiphopowego mainstreamu. Muzyka rapera, który w swojej twórczości nawiązuje też do młodzieńczych fascynacji rockiem i pop-punkiem à la Blink-182, przypadła do gustu szerszej publiczności, a wyścig o kontrakt z nim wygrał Diddy.
Chociaż umowę z gigantem wydawniczym MGK podpisał jeszcze w 2011 roku, do dziś wydał raptem trzy oficjalne materiały – “Lace Up” z 2012 r., “General Admission” datowane na 2015 r. oraz “Bloom” z maja 2017 r. Wszystkie płyty trafiły do pierwszej dziesiątki najlepiej sprzedających się w Stanach Zjednoczonych.
Muzyk wychodzi z nie tak częstego obecnie wśród gwiazd hip-hopu założenia, że o ile single może wypuszczać regularnie, o tyle longplay ma stanowić wartość ponadczasową, być zamkniętą historią i dlatego należy się do niego przyłożyć w całości. Stąd też ich stosunkowo niewielka liczba w karierze.
Machine Gun Kelly to raper starający się wychodzić daleko poza szablony i stereotypy. Nie boi się współpracy z najjaśniej świecącymi gwiazdami popu (Camila Cabello, Hailee Steinfeld, James Arthur), w swojej twórczości regularnie eksperymentuje, zachowując jednak przy tym swój hiphopowy sznyt, dzięki któremu zdobył uznanie w oczach milionów fanów hip-hopu na całym świecie.
Na koncercie w Progresji, który będzie jedynym polskim show w ramach “Hotel Diablo World Tour”, na pewno nie zabraknie największych przebojów Machine Gun Kelly’ego, takich jak “Wild Boy”, “Till I Die”, “Bad Things”, “Trap Paris” czy “Rap Devil” (diss na Eminema), ale możemy spodziewać się też nowych nagrań rapera, który od pewnego czasu sugeruje, że jego nowy longplay może ukazać się jeszcze w 2019 r.
Kiedy: 11 wrzesień godz. 19.00
Gdzie: Progresja
Za ile: 129-169