Z roku na rok spada popularność książek wydawanych w tradycyjnej formie. Dlatego też dla wielu wydawnictw, zwłaszcza niszowych, jedyną szansą na przetrwanie w trudnych czasach może być nie specjalizacja czy postawienie na znane, choćby tylko w gronie specjalistów, tytuły czy nazwiska. Są też i takie kilkuosobowe oficyny, które funkcjonują dzięki prężnie rozwiniętym dotacjom. Unijne programy wspierające inicjatywy kulturalne poniekąd zawyżają liczbę działających wydawnictw, przy okazji zakłamując prawdziwe dane o księgarskim rynku.
Kura znosząca złote jajka?
Choć wiele tradycyjnych wydawnictw ma poważne kłopoty, to jest branża, która od lat trzyma się solidnie, generując niemałe zyski właścicielom. Mimo cyfrowej rewolucji wciąż w polskich szkołach najbardziej popularne są tradycyjne wydane podręczniki. Niemal sześć stuleci od wynalazku Gutenberga, choć trzeba dodać, że prekursorami stosowania czcionki byli Chińczycy, wciąż
podręczniki szkolne to ogromny biznes. Biznes na tyle opłacalny, że wciąż powstają nowe wydawnictwa i nowe pozycje. W gąszczu setek czy tysięcy propozycji rolą nauczyciela jest wybranie najlepszych rozwiązań. Subiektywnie i czy zawsze najlepiej?
Nisza czy kompletna oferta
Wydawnictwa wyspecjalizowane w ofercie skierowanej do szkół można podzielić na kilka rodzajów. Pierwszą są ogromne molochy, takie jak chociażby Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne czy Wydawnictwo Szkolne PWN, które starają się oferować wszelkie pozycje, czasem z wyjątkiem specjalistycznych. Drugą grupą to niewielkie oficyny, gdzie postawiono na specjalizację - czasem może to być wyłącznie oferta dla szkół podstawowych, innym razem podział będzie tematyczny. Ostatnią grupę stanowią wydawnictwa współdziałające z uczelniami - specjalizacja oraz autorzy będący najczęściej pracownikami dydaktycznymi i naukowymi uniwersytetu bądź politechniki to najważniejsze wyróżniki.
Pośrednicy
Chociaż sprzedaż podręczników pozwala na regularne wpływy, to i tak wiele wydawnictw ma poważne kłopoty ze zbilansowaniem rocznego budżetu. Winne są przepisy pozwalające nieuczciwym kontrahentom, zwłaszcza sieciowym księgarniom, na odwlekanie spłaty za książki. Kilka miesięcy zwłoki dla małej oficyny grozi zamknięciem działalności. Mało kto o tym pamięta, kompletując szkolną wyprawkę w sieciowej księgarni.